Jakie gry planszowe dla 5 latka wybrać w 2024 &#8211; Nasze Opinie oraz Ranking

Dziecięca wersja jednej z najpopularniejszych gier planszowych na świecie – kultowego Monopoly. W Monopoly Junior mamy bajkowe postaci i fantazyjne miasteczka. Zasady gry są praktycznie takie same jak w pierwowzorze.

Na początku gry należy rozdzielić pulę pieniędzy, wybrać pionki i ustawić je na starcie. Pierwszy gracz rzuca kostką i przesuwa swój pionek. Następnie może zakupić pole, na którym się zatrzyma. Tutaj pojawia się różnica w stosunku do klasycznego Monopoly. W wersji Junior nie stawia się domków ani hoteli, a zamiast kart własności są żetony.

Kiedy w trakcie gry ktoś stanie na polu należącym do innego gracza, musi mu zapłacić. Koniec rozgrywki następuje wraz z bankructwem jednego z graczy. Wygrywa zaś ten, kto w tym momencie ma najwięcej pieniędzy.

Proste zasady, a tak dużo emocji. Większość rodziców zna dobrze grę Monopoly i wie jak potrafią wyglądać rozgrywki. Wersja Junior jest odrobinkę uproszczona i bardziej przyjazna dzieciom pod względem oprawy graficznej, ale to nadal ta sama zabawa. Przy okazji dziecko ma szanse poćwiczyć liczenie, logiczne myślenie i zdrowe współzawodnictwo. Nie zawsze gry dla pięciolatka zapewniają taki rozwój umiejętności.

Monopoly Junior od Hasbro cieszy się ogromną popularnością. Jest też bardzo dobrze oceniana, zarówno pod względem rozrywki jaką serwuje dzieciom, jak i jakości wykonania elementów zestawu. Nie jest to najtańsza gra, ale to dlatego, że zawiera bardzo dużo elementów. Cena jest adekwatna do tego co dostajemy w pudełku.

;

W skład zestawu wchodzą:

plansza 38×38 cm,
48 żetonów,
25 kart szansy,
1 kostka,
plik pieniędzy,
4 pionki zwierzątka,
instrukcja.

„Skaczące czapeczki” Kukuryku

Bardzo prosta gra zręcznościowa. Plansza do gry jest pokryta otworami, które mają inną punktację, w zależności od pola, na którym się znajdują. Każdy z graczy ma swoją wyrzutnię, przy pomocy której musi trafić swoimi czapeczkami w jak najlepiej punktowane pole. Proste, prawda?

Równie prosta jest zawartość pudełka z grą. Mamy tutaj tylko planszę, cztery plastikowe wyrzutnie oraz 12 czapeczek. Nie ma co marudzić, bo zestaw jest bardzo tani i do gry nic więcej nie jest potrzebne. Czy jest to dobra gra dla planszowa dla 5 latka?

Z jednej strony tak. Zasady są proste, a trafienie w odpowiednie pole już nieco mniej. Obawiam się jednak, że czapeczki mogą się szybko znudzić, a frustracja spowodowana problemami z trafieniem w pole może zepsuć zabawę. Dużo dłużej zajmą się tą grą mniejsze dzieci, 3 lub 4 letnie.

Niestety w opiniach kupujących można znaleźć sporo skarg na jakość gry. Plansza jest z cienkiego kartonu, a wyrzutnie nie zawsze działają jak powinny. To nie jest najlepszy pomysł na grę dla dziecka.

„Krówkonosz” Jawa

Jedna z najbardziej skomplikowanych i zakręconych gier dziecięcych jakie widziałam. Celem gry jest doniesienie krówki na miejsce dojenia. Po drodze trzeba ją jak najbardziej utuczyć, tudzież wydłużyć. Brzmi dziwnie, prawda?

Najciekawsze jest to, że każda rozgrywka będzie wyglądała całkiem inaczej. Cztery plansze używa się jednocześnie, a każda z nich jest inna, dlatego tak duże urozmaicenie. Po planszach można przechodzić, przeskakiwać i przemieszczać się na wiele innych sposobów. Po drodze zbierając kanapki i wiaderka, które pomagają w pokonywaniu trasy.

Dodatkowo trzeba wydłużyć krówkę układankę. Każdy gracz rozpoczyna z krówką składającą się z dwóch kart – z główką i z zadem. Po drodze rzucając kostką, zbierając żetony i odgadując zagadki, zbiera karty punkty, które umieszcza pomiędzy łebkiem a tyłem krowy. Dzięki temu staje się coraz dłuższa. Sam opis brzmi skomplikowanie…

Jeśli chodzi o opinie o tej grze, to jednoznacznie wskazują, że pięciolatkowi trudno będzie ogarnąć te wszystkie zasady. Lepiej bawią się nieco starsze dzieci niż sugeruje to producent. Rodzice przyznają, że sami gubią się w meandrach gry Krówkonosz. Mimo wielu elementów jest ona jednak bardzo tania.

Warto może zaproponować tę grę starszemu dziecku. Gry planszowe dla 5 latka powinny być nieco prostsze, a czas rozgrywki odrobinę krótszy. Sugerowane 40 minut może nie wystarczyć, a niewiele dzieci w tym wieku da radę wysiedzieć tak długo przy jednej grze.

;

Gra ma bardzo dużo elementów. W zestawie znajdziemy:

4 plansze,
4 krówki pionki,
4 krówki do układania,
kostkę,
49 żetonów z kanapkami i wiaderkami.

„La cucaracha” czyli „Złap robala” Ravensburger

Naprawdę fajne gry planszowe wiążą się z ciekawą i zabawną fabułą. Taka właśnie jest gra „La cucaracha”, w której głównym bohaterem jest karaluch. Jest on także ofiarą, ponieważ gracze próbują go zwabić i złapać.

O co tutaj chodzi? W kuchni jest karaluch! W grze jego rolę gra mały robocik Hexbug, który nie do końca przypomina karalucha, ale bardzo fajnie i szybko się porusza. Sztućce na planszy służą do układania labiryntu, w którym robak biega. A zadaniem graczy jest złapanie go w pułapkę. Wygrywa ten, komu uda się to zrobić pięć razy.

Gra wygląda bardzo fajnie. Świetne jest to, że ćwiczy myślenie logiczne w zabawny sposób. Labirynty to jedna z najpopularniejszych łamigłówek. Czas gry jest nieco długi, ale powinna być na tyle dynamiczna i zabawna, że dzieciaki wytrzymają do końca.

Za zestaw do gry trzeba trochę zapłacić, co może zniechęcać rodziców. Widać to po słupkach sprzedaży, chociaż Hasbro nie może narzekać. W opiniach kupujących powtarza się stwierdzenie, że przy „La cucaracha” wszyscy się świetnie bawią. Mimo to pięciolatki mogą jeszcze nie dać sobie z nią rady.

;

W skład zestawu do gry wchodzą:

karaluch – mechaniczna figurka Hexbug na baterie,
trójwymiarowa kartonowa plansza, na której znajdują się 24 ruchome sztućce,
18 żetonów karaluchów,
2 pary drzwi,
kostka,
instrukcja.

„Szalone gary” Trefl

Oto bardzo ryzykowna zabawa, dla tych, którzy nie boją się niespodzianek! „Szalone gary” są zaskakujące, bardzo zabawne i… nie zawsze smaczne. Producent zaleca grę powyżej piątego roku życia.

Zasady gry są bardzo proste. Trzeba odgadnąć jaki produkt skrył się w malutkim garnuszku. Pojemniki napełnia się oczywiście swojemu przeciwnikowi. Zmieści się w nich niewiele, ale możliwości są nieograniczone. Małe garnuszki ustawia się na planszy, do tego dochodzą jeszcze żetony. Nie jest to zbyt rozbudowana gra, dlatego jej cena wydaje się nieco zawyżona.

Koncept gry jest bardzo ciekawy. Zabawa w zgadywanie produktów z zamkniętymi oczami jest bardzo zabawna. Zwłaszcza jeśli ktoś nie boi się trafić na coś niedobrego oraz nie ma żadnej alergii. Opinie o tej grze są takie, że daje dużo frajdy i jest ładnie wykonana.

Wydaje mi się, że można ją zaproponować nawet młodszemu dziecku. Wystarczy żeby znało smaki i potrafiło je nazwać. Już trzylatki poradzą sobie z tym zadaniem. Ale za to zabawa może się spodobać także starszym dzieciom. Rozgrywka jest krótka, więc nikt nie zdąży się znudzić. Ani przejeść.

Czy to dobra gra dla pięciolatka? Niekoniecznie. Nie jest specjalnie rozrywkowa ani rozwojowa. Po kilku turach może być problem ze znalezieniem nowego jedzenia do garnuszków. Po za tym, czy do zgadywania smaków potrzebna jest gra planszowa? Wystarczą chyba zwykłe łyżeczki i opaska na oczy. Zabawa będzie taka sama.

„Rach Ciach” Aleksander